Nie każda decyzja prowadzi do oczekiwanych rezultatów. Na niższym szczeblu hierarchii zarządzania przedsiębiorstwem lub koncernem osoba podejmująca decyzję, która pomyliła się w swoich ocenach, może dostać jeszcze jedną szansę, by móc nauczyć się na własnych błędach. Na wyższym szczeblu hierarchii najczęściej szuka się winnego niefortunnych decyzji, po czym usuwa się potencjalne źródło kosztownych pomyłek, pozbywając się osoby podejmującej takie decyzje. Wielu ankietowanych przeze mnie mężczyzn, pracujących w wielkich koncernach, opowiadało mi o „zasadzie piramidy”, która sprowadza się do tego, że im wyższy szczebel zarządzania, tym mniej jest na nim stanowisk i dlatego napływ nowych ludzi do koncernu powoduje, że albo otrzymuje się awans, albo traci pracę. „Proszę rozejrzeć się dobrze dokoła słyszą z ust przełożonych pracownicy jednego z siedzących obok kolegów w przyszłym roku już tu pan prawdopodobnie nie zobaczy”. Nie ulega wątpliwości, że taka polityka firmy powiększa dyskomfort stanowiący część „stresu dyrektorskiego”. Stres ten nie jest jednak wyłącznie skutkiem polityki bądź struktury koncernu. Mężczyźni, przychodząc do biura, nierzadko przynoszą ze sobą w aktówkach i między gazetami także własne stresy.