Zbierając się do wyjścia, Ray poklepał delikatnie po ramieniu swego dziesięcioletniego syna, dodając przy tym: „Nie przynieś mi dzisiaj wstydu”, po czym pojechał do pracy. Gene, którego miał zabrać po drodze, już na niego czekał przed domem. Wyglądał dobrze, mimo przebytej niedawno operacji. Gdy usadawiał się obok Raya, ten poklepał go po ramieniu: „Nic cię nie złamie”. Gene uśmiechnął się. Następnie Ray serdecznym klepnięciem po ramieniu podziękował parkingowemu za to, że trzymał dla niego miejsce zaraz przy wejściu do budynku, po czym wszedł do biura. „Gdzie poczta?” zapytał dziesięć minut później Toma. „Na śmierć zapomniałem” wymamrotał bezradnie Tom. Ray, klepnąwszy go po ramieniu, wysłał go z powrotem po pocztę. Klepnięcie po ramieniu to jedyny możliwy do przyjęcia dla Raya sposób okazania uczuć. Lecz jakże ubogi. Czasem bardziej odpowiedni byłby uścisk dłoni lub przytulenie drugiej osoby. A może jego uczucia skurczyły się już tylko do takich, które można wyrazić klepnięciem po ramieniu? Pragnienie, by za wszelką cenę jak najlepiej wypaść, przymusowa chęć współzawodnictwa, kanalizowanie emocji stwarzają wymogi, którym mężczyźni starają się zadośćuczynić. Starania te rodzą stres i zespół stresu męskiego, który jak widzimy może zacząć się już bardzo wcześnie.