Ponieważ stres wprowadza w nasze życie rozprzężenie i chaos, rodzi przygnębienie i prowadzi do depersonalizacji, niewykluczone, że może także wpływać ujemnie na zainteresowania seksem i sprawność seksualną. U kobiet stres najczęściej prowadzi do zaburzeń orgazmu; u mężczyzn erekcji. A zatem jeśli oboje partnerzy znajdują się w ciągłym stresie, seks, miast pomóc rozładować napięcie kochanków, sam może stać się źródłem nowych problemów, kiedy na przykład jedno z partnerów zauważy, że po wspólnych „amorach” jest jeszcze bardziej zestresowane niż przed nimi. Jeśli zrozumiemy zależność między stresem a naszym pożyciem seksualnym, będziemy w stanie spojrzeć na cały problem z odpowiedniej perspektywy unikniemy popadania w panikę. Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że stres zwiększa męską potrzebę świadomości panowania nad sytuacją, gdy tymczasem seks wymaga odblokowania wielu istniejących w nas mechanizmów kontrolnych. W czasie współżycia seksualnego mężczyzna pragnący czerpać z niego przyjemność i satysfakcję zdaje się na partnerkę, ufając, że będzie wyczulona na jego potrzeby, pozwalając narastać podnieceniu, które doprowadzi go do orgazmu. Ta manifestująca się trojako rezygnacja z wszelkiej kontroli nad sytuacją może okazać się dla mężczyzny znacznie trudniejszym zadaniem, jeśli boryka się właśnie z poważnymi problemami finansowymi lub zawodowymi.
