By był niezależny w działaniu i czuł się odpowiedzialny za swoje poczynania. Tymczasem często znajduje się on w sytuacji, kiedy musi okazać uległość i podporządkowanie. Podwyższony poziom adrenaliny przygotowuje mężczyznę do ucieczki bądź do walki, jednak żadna z tych strategii nie jest skuteczna. Kiedy zbędny formalizm zajmuje miejsce logiki, a zdrowy rozsądek musi ustąpić przed argumentacją z rodzaju „bo takie są przepisy”, często zaczynają w nas kipieć, nie znajdując ujścia, agresywne impulsy. Strach przed możliwością utraty panowania nad tego typu impulsami określamy mianem lęku. Ten jego szczególny przypadek określam mianem lęku przed koniecznością podporządkowania się. Tego typu lęk może nas dopaść znienacka, w każdej chwili. Kierowca autobusu, który nagle ni stąd, ni zowąd nie zatrzymuje się na przystanku, kelner, który zachowuje się tak, jak gdyby restauracja należała do niego, sekretarka, która nie chce nas połączyć z szefem, regulujący ruchem policjant ignorujący sznur samochodów, w którym tkwimy, szef ustalający niemożliwe do zrealizowania terminy i urzędnik zajmujący się swoimi papierami, podczas gdy my czekamy; wszystko to wywołuje stres. Wszystko to, czego uczono nas o kontrolowaniu emocji, panowaniu nad sobą i skutecznym postępowaniu z innymi zostaje wystawione na próbę. Ktoś nas po prostu nie zauważa.