Press ESC to close

Dziecko nie musi być podobne

A ponadto, co słusznie podkreślił swego czasu U. Bronfenbrejier (1958), percepowane przez dziecko podobieństwo z danym rodzicem nie musi być wskaźnikiem faktycznego podobieństwa, może być bowiem równie dobrze świadectwem przyswojenia sobie utartych na ten temat poglądów otoczenia społecznego. Bardziej poprawne pod względem metodologicznym badania przeprowadziła E. M. Hetherington (1965), która porównywała wpływ pozycji ojca w rodzinie (określanej na podstawie ilości podejmowanych przezeń decyzji) na stopień identyfikacji chłopców w wieku przedszkolnym z rolą mężczyzny. Autorka ta zauważyła, że stopień identyfikacji chłopca z ojcem (i tym samym przejęcia przezeń cech męskich) jest wyższy w rodzinach, w których ojciec podejmuje więcej ważnych dla rodziny decyzji niż w rodzinach, w których dominującą pozycję w tym zakresie zajmuje matka. Podobne wyniki uzyskał H. B. Biller (1969), który stwierdził także, że obok pozycji ojca w rodzinie na przyswojenie przez syna cech męskich ma również wpływ zakres spostrzeganej w ojcu kompetencji. Im więcej kompetencji ojca w różnych dziedzinach dostrzega syn, tym na ogół w większym stopniu przyswaja sobie męskie cechy zachowania się.