Rodzą specjalistów, ale zarazem ograniczają ludzi. („Na ile sposobów da się przyrządzić jajecznicę?”) Zapewniają pewną dozę niezależności, ale zarazem izolują od innych (nikt nie powiedział sprzedawcy o możliwości likwidacji sklepu). Zawody takie rodzą zażyłość, ale i frustrację. („Nocą jestem zmęczony to wszystko. Żadnego zadowolenia”.) Szczególny rodzaj stresu wiąże się z pracą na zmiany. Czasem wynika on z niedopasowania organizmu, kiedy to osoby najbardziej aktywne i wydajne wieczorem muszą pracować rano, a „ranne ptaszki” wieczorem i nocą. Jednak nawet jeśli wykluczyć ten czynnik, to i tak w wypadku pracy na zmiany nasz organizm potrzebuje aż siedemdziesięciu dwóch godzin na przystosowanie się do nowego rytmu dobowego. Zgodnie z tym, co pisze Leon J. Warshaw, dyrektor wykonawczy New York Business Group on Health, najbardziej stresogenną formą pracy na zmiany jest praca w systemie rotacyjnym, kiedy mniej więcej co kilka tygodni pracownikom przypada inna zmiana. Powoduje to, że przez dwa lub trzy dni upływające od początku kolejnej zmiany, nim organizm przystosuje się do nowego rytmu dobowego, liczba wypadków w pracy rośnie, a wydajność spada. Wielu specjalistów zajmujących się badaniem zaburzeń snu, powodów szeregu wypadków lotniczych, a nawet przyczyn awarii w elektrowni nuklearnej na wyspie Three-Mile upatruje właśnie w niedoborze snu, spowodowanym przez tego rodzaju zmiany czasu pracy.
Zawody, w których dominują rutynowe czynności
Previous Post
Rutynowość wykonywanych czynności
Next Post