Bez przerwy martwię się o to, by utrzymać dobre imię rodziny. „Czasami chciałbym-poważnie zachorować, bo wtedy nikt już nie mógłby oczekiwać ode mnie, że będę się o niego troszczyć”. „Co roku w dniu urodzin szacuję moje dochody i co roku ogarnia mnie przygnębienie”. „Moja pensja już nam nie wystarcza na życie, co jest dla mnie osobistą porażką. Na dom pracuje także żona, a ja w takim razie pytam na czym polegają teraz moje zasługi jako męża?” Rzecz ciekawa, presji towarzyszącej zarabianiu „na chleb” podlegają nie tylko mężczyźni. Zaprzątnięcie mężów pracą i zarobkami jest powodem zmartwienia także dla żon. Kobiety pracujące poza domem, w przeciwieństwie do mężczyzn, u których jest to regułą, rzadko kiedy postrzegają siebie przez pryzmat swoich dochodów. Mimo iż kobieca chęć rywalizacji w niczym nie ustępuje męskiej, muszą one spełnić tyle ról społecznych, że problemy związane z pracą zawodową nikną w morzu trosk związanych z dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi i domem. Problemy związane z pracą zawodową zawsze zajmują centralne miejsce w życiu mężczyzn, stając przed nimi z całą ostrością i rodząc stres.