Mam tu na myśli obawę, że telefon może odebrać była żona, że nie będzie umiał znaleźć wystarczająco interesującego tematu do rozmowy z dziećmi czy lęk przed odrzuceniem, kiedy usłyszy, że właśnie leci świetny program w telewizji i syn lub córka nie mogą podejść do telefonu.
Lęk przed niespodziewanym telefonem
Mamy z nim do czynienia wtedy, kiedy mężczyzna na dźwięk telefonu kamienieje ze strachu, spodziewając się, że usłyszy za chwilę, iż jego dzieci są poważnie chore lub była żona nie ma z czego żyć.
Co robić w niedziele?
Tej formy stresu doświadczają ojcowie, którym wydaje się, że niedziela z dzieckiem trwa całą wieczność, a gdy zastanawiają się, czym ją wypełnić, jedyny pomysł, jaki przychodzi im do głowy, to pójście do muzeum lub kręgielni. Ojcowie pragną ze wszystkich sił zapewnić dziecku jak najwspanialszy sposób spędzenia czasu, gdy jest go mało, ale często przygniata ich perspektywa ciągłego dbania o to, by każda niedziela wiązała się z rozrywką na wysokim poziomie. Tymczasem nie chodzi o zapewnienie rozrywki, a o to, by wykorzystać spotkanie na pogłębienie kontaktu z dzieckiem. Masz być tatą, nie niańką. Najczęściej wystarczy, że po prostu jesteś z synem bądź córką.