Dlatego najczęściej mamy do czynienia z powtarzającym się cyklem odejść i powrotów. Maszerujący niepewnie maluch odchodzi od mamy, po czym szybko wraca, by upewnić się, czy mama jeszcze jest tak na wszelki wypadek! Dziecko w wieku przedszkolnym z utęsknieniem wyczekuje zarówno zabawy z kolegami, jak powrotu do domu. A zatem możemy powiedzieć, że chłopiec odłącza się od rodziców, by badać świat, po czym powraca do nich znowu, kierowany potrzebą bezpieczeństwa. Niestety okazuje się, że niektórzy chłopcy bywają zniechęcani przez matkę lub ojca do takich powrotów. Bywa, że rodzice wpajają im przekonanie, iż nie wolno im bać się rozłąki lub doświadczać poczucia braku bezpieczeństwa. Z kolei w innych rodzinach więzi emocjonalne mogą być do tego stopnia sprawą drugorzędną, że chłopiec nie będzie się czuł dostatecznie bezpiecznie, by na własną rękę badać świat. Wciąż będzie oczekiwał na zaspokojenie własnych potrzeb w domu, podczas gdy inne dzieci zwróciły się już dawno w stronę sportu, nauki i rówieśników. Jeszcze inni chłopcy mogą mieć wątpliwości i obawy, czy zastaną swoich rodziców dosłownie i w przenośni kiedy zapragną do nich powrócić. Lęk przed rozwodem bądź separacją rodziców może bez wątpienia wpłynąć negatywnie na to, czy dziecko będzie w stanie się od nich odłączyć. Bywa wreszcie i tak, że niektóre matki mogą nieświadomie przekazywać swoim synom sygnały, by pozostali blisko, a czasem zbyt blisko nich. Mam tu na myśli tych chłopców, których ojcowie są nieobecni lub którym matki wpajają, że tata nie dorósł do roli ojca i że one same muszą go zastąpić, co może okazać się brzemieniem nie do udźwignięcia dla dziecka.
Sos do zrazów wołowych
Previous Post
Skąd przylatuje jemiołuszka
Next Post