U mężczyzn między osiemnastym a siedemdziesiątym dziewiątym rokiem życia, niezależnie od ich pozycji materialnej i społecznej oraz od wykształcenia. Rzucają one interesujące światło na powszechnie znaną prawdę, że mężczyzna lat dziewięćdziesiątych doświadcza „problemu zobowiązań”. Wydaje się, że stres nie rodzi się z niezdolności współczesnych mężczyzn do podejmowania zobowiązań, ale z presji, jaką wywierają sami na sobie, gdy się już do czegoś zobowiążą. Jeśli wpajano komuś przez całe życie, że raz dane słowo jest równoznaczne z obietnicą, a obietnica to już porozumienie dwóch stron, wtedy oczywiście sposobem panowania nad stresem jest powstrzymywanie się od zobowiązań. Problem jednak w tym, że powstrzymywanie się od podejmowania wyraźnych zobowiązań może na dłuższą metę wywołać jeszcze większy stres. Plany na weekend, potencjalni partnerzy w interesach, a nawet kandydatka na żonę, wszystko to łatwo stracić lub zaprzepaścić na zawsze tylko z powodu nadmiernej wagi przykładanej do raz danego słowa. Lepszą praktyczną obroną przed tą formą stresu typowego dla mężczyzn będzie uzupełnienie własnych zobowiązań przedstawieniem kilku wariantów działania i odpowiednimi propozycjami zastępczymi na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. Zamiast więc mówić „zróbmy tak”, może lepiej powiedzieć „jestem gotów spróbować”, a zamiast „dopilnuję, by tak właśnie się stało”, można powiedzieć „zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wykonać to zadanie”.
Odpowiedzi te powtarzały się u mężczyzn w każdym przedziale wiekowym
Previous Post
ZOBOWIĄZANIA I CO Z NICH WYNIKA
Next Post