Które mogłyby uzależnić ich chociażby częściowo od innych. Mężczyźni wolą, gdy się ich o coś prosi, niż gdy się od nich czegoś żąda, a najlepiej, gdy pozostawia się im wolny wybór. Demonstrują to, mówiąc „nie”, gdy proponuje im się coś, co rzeczywiście sprawiłoby im przyjemność, jeśliby sami dokonali wyboru. Tę specyficzną formę utajonego stresu określam mianem klaustrofobii sytuacyjnej. Jeśli mężczyzna czuje się skrępowany daną sytuacją, od tego, czy odpowiada mu ona czy nie, często ważniejsze jest, czy zachował jeszcze świadomość wyboru. Jeśli mężczyzna pyta: „Czy wyjdziesz za mnie?”, jest to propozycja; jeśli kobieta pyta: „Czy ożenisz się ze mną?”, jest to presja z jej strony. „Pocałuj mnie” wypowiadane przez niego to słowa zaborczego kochanka; wypowiadane przez nią są narzucaniem mu jej woli. Ponieważ jednak życie wciąż niesie ze sobą sytuacje, na które nie mamy wpływu, jeśli chcemy poradzić sobie ze stresem męskim, musimy nauczyć się rezygnować z walki o panowanie nad sytuacją, gdy brak widoków na powodzenie naszych działań. Należy ocenić własne szanse zmiany sytuacji, zanim wzrośnie nasz poziom adrenaliny. Co jeszcze ważniejsze, należy ocenić, do jakiego stopnia pożądana mogłaby być dana sytuacja, nim postanowimy podjąć walkę bądź uciekać; może się okazać, że miast minusów dostrzeżemy w niej także jakieś plusy.
Mężczyźni panicznie boją się choroby lub kalectwa
Previous Post
BRAK WPŁYWU NA OKOLICZNOŚCI ZEWNĘTRZNE
Next Post