Czyżby Gary zapomniał o tym, ile radości daje sukces? Czyżby zapomniał o tym, że każdy popełnia błędy? Pomyślmy tylko, ile razy sami sobie „podcinaliśmy skrzydła” i powiększaliśmy własny stres, przejmując się opiniami innych. Porażka to nie po prostu zwykły „wypadek przy pracy”, lecz hańba i dlatego zawsze dobrze mieć pod ręką jakąś wymówkę. Czy zawsze odwlekasz wszystko w nieskończoność tak, że możesz się za każdym razem usprawiedliwić, że miałeś „zbyt mało czasu”, by zrobić coś lepiej?
- Czy bierzesz na siebie zbyt dużo obowiązków, by potem tłumaczyć, że problem polega na tym, że „masz za dużo roboty”?
- Czy do wyznaczonych sobie celów podążasz okrężną lub trudniejszą drogą tylko po to, by ukryć strach przed porażką za zasłoną walki z przygniatającymi cię przeciwnościami?
- Czy unikasz atrakcyjnych kobiet w obawie, że możesz dostać kosza?
- Czy sam rezygnujesz z ubiegania się o awans, ponieważ boisz się, że możesz i tak zostać pominięty?
- Czy powtarzasz sobie, że lepiej jest nie próbować wcale niż próbować i doznać niepowodzenia?