Nie należy odbierać sytuacji konfliktowej jako zamachu na własną osobę. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, może nas doprowadzać do „białej gorączki”, nie wolno nam jej jednak postrzegać jako uwłaczającej naszej osobistej godności. To, czego się od nas żąda, może być idiotyczne, nie znaczy to jednak, że powinniśmy zachowywać się w taki sam sposób. Postarajmy się znaleźć najodpowiedniejsze podejście do problemu i najskuteczniejszy sposób działania, nie po to jednak, by dać chwilowe ujście emocjom lub wyładować furię. Jeżeli człowiek z drugiej strony kontuaru nie potrafi odnaleźć naszej rezerwacji, nie przechodźmy do ataku; poprośmy go, by zaczął działać. Dajmy mu do zrozumienia, że jest odpowiedzialny za naprawienie sytuacji i powiedzmy mu, że jesteśmy pewni, iż potrafi to zrobić. Jeśli żona nie słucha naszych wyjaśnień i nie wierzy w to, co jej mówimy, mimo że jest to prawdą, zapytajmy ją, co chciałaby od nas usłyszeć. Innymi słowy w sytuacjach, kiedy zmuszeni jesteśmy okazać uległość i podporządkowanie, wystawianie kolców to najgorsza z możliwych strategii.