Kobiety, tak samo jak mężczyźni, doświadczają większego stresu, kiedy okazuje się, że nie mają wpływu na to, co dzieje się wokół nich. Niemniej jednak mężczyźni, skłonni na skutek wychowania do postrzegania większej liczby ewentualności życiowych jako „sytuacji kontrolowanych”, reagują żywiej, kiedy tak się nie dzieje. I tak na przykład: Mężczyźni są zestresowani, kiedy zamiast prowadzić samochód muszą zajmować miejsce pasażera. Mężczyźni są zestresowani, kiedy muszą czekać na wolny stolik w restauracji lub stać w kolejce do kina. Często rezygnują z posiłku lub z filmu po to, by od zyskać na powrót świadomość, że wybór należy do nich. Mężczyzn doprowadzają do wściekłości korki na drogach, remonty na jezdni i „niedzielni” kierowcy, którzy wloką się przed nimi lub wprowadzają w błąd swoimi manewrami. Mężczyźni boją się pogrzebów i wizyt u psychoterapeuty, a niektórzy z nich uważają i jedno, i drugie za najbardziej przygnębiające przypomnienie kruchości ludzkiego żywota. Mężczyźni przekładają w nieskończoność wizyty u dentysty i wszelkie inne zabiegi, w czasie których muszą oddać się w czyjeś ręce.
