Ucząc się w ten sposób czekania wolnego od irytacji i rozgorączkowania. Postaraj się odkryć, co możesz zrobić, by czas ten minął ci przyjemnie. Pomyśl o osobach stojących obok ciebie. Co robią, jak żyją? Wróć pamięcią do pogodnych chwil z przeszłości. Zaplanuj przyszłe zajęcia lub wycieczkę. Dwa razy dziennie obejrzyj w lustrze swoją twarz i zwróć uwagę, czy nie dostrzegasz na niej oznak poirytowania, napięcia lub zmęczenia. Zaznajom się z nimi na tyle, byś był w stanie wyczuć je bez patrzenia w lustro. Staraj się śmiać i uśmiechać jak najczęściej. Prowokuj uśmiech, przypominając sobie zabawne wspomnienia lub śmieszne zdarzenia z przeszłości. Nie czekaj, aż nadarzy się okazja do śmiechu sam ją stwarzaj. Uświadom sobie skrywane dotąd gdzieś w głębi poglądy na temat duchowej strony ludzkiej egzystencji. Rozważ dokładnie, co sądzisz o narodzinach, życiu, dojrzałości, a nawet śmierci, niezależnie od tego, czy podstawą twoich przekonań jest religia, filozofia czy czysty pragmatyzm. Podobnie jak i ja radzę moim czytelnikom, pacjentom i studentom: Obróć dłoń i przyjrzyj się swojej linii życia (jest to linia zaczynająca się między kciukiem a palcem wskazującym i biegnąca wokół podstawy kciuka do nadgarstka). Ma ona swój początek i środek i w pewnym momencie urywa się. Nie biegnie bez końca. Niech ci to przypomni, ilekroć spojrzysz na swą dłoń, że życie także nie trwa wiecznie. Czas na zmianę własnego postępowania nadszedł właśnie teraz.