Po pierwsze, często sprzeczne oczekiwania, jakie formułuje wobec nich społeczeństwo; po drugie, konflikt między oczekiwaniami jednostki wobec siebie samej a oczekiwaniami społecznymi; i po trzecie, sprzeczności zachodzące między oczekiwaniami jednostki wobec siebie samej. Nic zatem dziwnego, że wyniki badań wskazują na wysoki poziom nie rozładowanej wrogości u wielu dorosłych mężczyzn. Badani twierdzą, że starają się równocześnie kierować logiką i nie zapominać o uczuciach; że pragną rywalizować, a równocześnie na ile to konieczne współpracować z innymi; że chcą być powściągliwi w emocjach, a równocześnie spontaniczni; że pragną być przykładnymi głowami rodzin, a równocześnie mężczyznami nowoczesnymi. Z odpowiedzi, jakie uzyskałam od moich respondentów, przebija nadzieja na to, że uda się uzyskać od życia wszystko, czego się zapragnie, jak i lęk przed totalną klęską; uparte dążenie do dojrzałości i tęsknota za utraconą młodością. Taka przeciwstawność u każdego wywołałaby zawrót głowy; tak ambiwalentne uczucia każdego wytrąciłyby z równowagi; takie sprzeczności zrodziłyby poczucie zagubienia w każdym umyśle. Dodajmy do tego lęk przed porażką, staranie, by wypaść jak najlepiej, przyglądanie się sobie i kompulsywną chęć rywalizacji, omawiane w poprzednich rozdziałach, a otrzymamy zalążki zespołu stresu męskiego. Bycie mężczyzną wymaga umiejętności podejmowania decyzji lub akceptowania decyzji narzucanych; decyzji, które wpłyną na kształt całego naszego przyszłego życia. Małżeństwo: teraz, później czy nigdy? Wybór drogi życiowej: tymczasowy, na zasadzie „później się zobaczy” czy na całe życie? Emerytura: wczesna, późna czy wymuszona przez przełożonych? Bycie mężczyzną wymaga uporządkowania, a może i skonfrontowania z rzeczywistością prawd i mitów odnośnie do tego, co to rozwód, ojcostwo czy sprawność seksualna.